Recenzja filmu

Christmas in Love (2004)
Neri Parenti
Danny DeVito
Gaetano Gennai

Last Christmas I gave You my heart?

Na jakiś miesiąc - dwa przed świętami Bożego Narodzenia możemy być pewni trzech rzeczy: sklepów udekorowanych od witryny po wejście na zaplecze w gwiazdkowe ozdóbki lampkowo-świerczkowe, reklam
Na jakiś miesiąc - dwa przed świętami Bożego Narodzenia możemy być pewni trzech rzeczy: sklepów udekorowanych od witryny po wejście na zaplecze w gwiazdkowe ozdóbki lampkowo-świerczkowe, reklam wciskających nam, że nawet największe badziewie bądź najkosztowniejsza bzdura to "wymarzony prezent gwiazdkowy" i ofensywy filmów familijnych oraz komedii romantycznych w atmosferze świąt się rozgrywających. W nurt stanowiący tę nienową już, ale oczywiście świecką tradycję, wpisuje się włoskie "Christmas In Love". Zgrabnie dość należy dodać się wpisuje, bo chociaż przepis na miłosną komedię świąteczną zgrany, to jest parę niespodzianek w środku. Jak choćby wątek Concetty - zakochanej w Ronie Mossie, gwiazdorze opery mydlanej "Moda na sukces", z którym jako zwyciężczyni telewizyjnego audio-tele, spędzi wymarzoną wigilię w górskim kurorcie - poprowadzony z sympatią dla bohaterki, a jednocześnie z delikatną, acz wyczuwalną ironią wobec masowych idoli i zjawisk. Generalnie, film lekko pokpiwa z odbiorczych przyzwyczajeń i popowych gustów, na tyle jednak łagodnie, że przywykli do amerykańskiej mielonki konsumenci komedii mogą się poczuć lekko skonfundowani. Fabuła splata historie kilku par, które spędzają święta w narciarskim kurorcie Gstaad. Fabrizio, chirurg plastyczny (Chrystian De Sica) ze swoją drugą małżonką, spotyka tam Lisę, byłą żonę z obecnym mężem, której (żony oczywiście) mimo paru lat, jakie upłynęły od rozwodu, gorąco nienawidzi, Guido (Massimo Boldi), zdradzający żonę z ponętną i o trzydzieści lat młodszą Sofią, zderza się zaś ze swoją córką, która na święta w górach przywiozła sobie wcale nie ponętnego, za to o więcej niż trzydzieści lat starszego narzeczonego Brada (Danny De Vito), no i wspomniana Concetta z gwiazdorem z ekranu telewizora. Pary zamiast słodkich wakacji w pocztówkowych dekoracjach mają ostre zawirowania i nerwówkę, a wszystko okazuje się inne niż się wydaje... Odgrywają te perypetie aktorscy specjaliści od komedii, nie ma więc mowy o niedoróbkach, scenariusz zaskakuje, a towarzyszą temu niewesołe raczej konkluzje na temat ludzkiej natury i niedojrzałości. Śmieszno i gorzko zarazem. Kpinę z filmowych matryc popularnego kina i komediowych klisz mamy też na koniec, ale nie będę zdradzać zakończenia... Jako odtrutka na głupawe i krzepiące banałem kino około świąteczne, nawet wskazane.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones